Spowiedź mordercy

Nazywają go El Sicario.
Jest doskonale wyszkolony i śmiertelnie niebezpieczny.
Bezlitośnie zabijał swoje ofiary.
Dziś nawet ich nie pamięta.

krótki opis obrazka Były dowódca policji stanowej w Chihuahua i Juárez był ekspertem w porwaniach i torturach. Z zimną krwią zabił setki ludzi. 

Latami trenowany przez policję, opłacany przez FBI został wyszkolony na doskonałego zabójcę. Nieważne, czy w grę wchodzi kula, nóż czy cios. Zadaniem zabójcy jest załatwienie wyznaczonego człowieka. 

Nigdy nie został oskarżony o przestępstwa, które popełnił, i wciąż żyje na wolności. Gdy baronii narkotykowi wyznaczyli nagrodę za jego głowę, ujawnił prawdę o korupcji i kartelach narkotykowych, które rządzą w Meksyku i USA. 




Zabijał 

Cóż, są różne sposoby zabijania. Żaden z nich nie jest specjalnie przyjemny. Najłatwiej jest ich po prostu zastrzelić. Jednak żaden z bossów nie chce, żeby umierali szybko czy bezboleśnie. 

Torturował 

Ubranie moczy się w wodzie, a następnie podłącza ciało do gniazdka elektrycznego kablem dziesiątką, żeby wytrzymał napięcie… Kabel mocuje się do palców u stóp i włącza do prądu. Po dwóch dziesięciosekundowych zabiegach człowiek powie ci wszystko, co chcesz, dosłownie wszystko.  

W końcu sam stał się celem… 

Spowiedź mordercy to porażająca autobiografia anonimowego płatnego zabójcy, który przez dwadzieścia lat był na usługach kartelu narkotykowego. Odsłania brutalną prawdę o świecie, w którym zdecydował się żyć. Świecie ociekającym krwią, pełnym narkotyków i zbrodni, który nie ma nic wspólnego z obrazem wykreowanym przez filmy gangsterskie. Nie ma żadnego kodeksu honorowego. Jest tylko głód narkotyków, pieniędzy i władzy. Swoim nawróceniem i spowiedzią chce zmyć z siebie choć część win. Czy to możliwe? Przecież już sam wstęp paraliżuje suchymi statystykami, za którymi stoją tysiące ludzkich istnień. Autentyczny głos człowieka, który doszedł do granicy ludzkiej wytrzymałości, za którą nie ma już nic. 
Nie zgadzam się na taki świat! 

Strach to czytać.


2 komentarze:

  1. dzięki za wpis. miłego wieczoru
    koniec świata miał być kilka razy
    w moim życiu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za komentarz!
    Jestem autorką bloga dolinaserc.blog.interia.pl, ale polecam raczej stronę tajemniczedyrdymaly.blogspot.com :)
    Mym skromnym zdaniem wygodniejsza... ^^

    OdpowiedzUsuń