Pierwsza część niezwykłej sagi "Wszechświaty".
„Miliardy obranych kierunków, porzuconych przypadkiem, czasami przecinających się gwałtownie”.

Alex mieszka z rodzicami w Mediolanie. Jest kapitanem szkolnej drużyny koszykówki i ma na swoim koncie niezliczoną ilość nagród. Jego najlepszy przyjaciel Marco jest geniuszem komputerowym, który od wielu lat pomaga chłopakowi. Jenny mieszka w Melbourne i jest genialną pływaczką, która jest uważana za jedną z najlepszych. Niestety ta dwójka ma jeden zasadniczy problem - zdarzają im się wypadki, przy których tracą przytomność z niewiadomej przyczyny. Alex i Jenny nie znają się osobiście, jednak podczas tych omdleń okazuje się, że mogą się ze sobą kontaktować. Obydwoje nie są pewni w jaki sposób się to dzieje, jednak nie zmienia to faktu, że całe zjawisko ich ciekawi.
Podczas jednego z takich omdleń Alex wreszcie dowiaduje się, gdzie mieszka Jenny. Do tej pory wydawało mu się, że jest schizofrenikiem i wymyślił sobie istnienie dziewczyny, z którą rozmawia w myślach, jednak coraz bardziej wydaje mu się, że Jenny rzeczywiście istnieje. To samo tyczy się dziewczyny: obawia się, że wymyśliła sobie "tajemniczego przyjaciela" i pomału zaczyna wariować, jednak los coraz bardziej kieruje ich ku sobie. Alex postanawia wylecieć do Melbourne, mimo tego, że to dla niego bardzo kosztowna i długa podróż. Obydwoje nie mogą się doczekać spotkania, jednak na chwilę przed nim występują niepokojące rzeczy, które będą miały wielkie znaczenie w przyszłości Alexa i Jenny.
"Wszechświaty" były najbardziej oczekiwaną przeze mnie książką tego lata. Już sama okładka przyciągnęła moją uwagę. Ma w sobie odpowiedni klimat i obietnicę, że po jej otwarciu przeniesiesz się do niezwykłego świata. Pomysł wykonania okładki również mnie zachwycił. Drugim wabikiem był dla mnie opis: "Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie." Książek, filmów, czy seriali ocierających się o tematykę multiświatów jest niewiele, dlatego z dużym entuzjazmem oczekuję każdej nowości. Na "Wszechświaty" nałożyłem wysokie wymagania, które w większości zostały spełnione. Pragnąłem ciekawej wizji alternatywnych światów - dzięki podróżom Alexa dostałem ich troszkę. Chciałam nieco nietypowego pomysłu i jestem przekonany, że Pamięć jest dokładnie tym, czego potrzebowałem.
LEONARDO PATRIGNANI, urodził się w Moncalieri w roku 1980. Kompozytor, aktor dubbingujący i lektor zafascynowany powieściami Stephena Kinga; opowiadania zaczął pisać, kiedy miał sześć lat. Multiversum jest jego debiutem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz